...

...to świat w którym ludzie są gośćmi, którzy z właściwą sobie beztroską wyparli gospodarzy. Przynieśli ze sobą swoich Bogów i swoją ksenofobię. Świat, w którym społeczności innych ras straciły na znaczeniu i koegzystują z ludźmi na zasadach dalekich od partnerstwa. Świat, którego większą część trzyma pod butem swoich legionów Imperator, wspomagany i zarazem wykorzystywany przez równoważące się potęgi - Kościół oraz Arcymagów. Yrth to arena niekończącej się walki o władzę i wiedzę - miejsce konfliktu interesów Czarodziejów starających się zapobiec nadmiernemu rozwojowi technologii oraz dostojników Kościoła, którzy zrobią wszystko by odebrać im wpływy...

...to zarazem miejsce gdzie niefrasobliwi awanturnicy chędożą co popadnie, wpadają w tarapaty, zdobywają (i tracą) fortuny, członki, zdrowie i życie. I na tym właśnie aspekcie sprawy postarajmy się skupić.

Historia zaczyna się na odległych, zapomnianych przez administrację północno-wschodnich rubieżach Imperium...


Niewielkie miasteczko leżące pośród lasów, prawie pomiędzy bliźniaczymi wzgórzami (zwą się Dwa Szyszaki, ale miejscowi mają inne zdanie na temat ich kształtów). Miasteczko leży w kotlinie (o dzień drogi na północ od Twin Hills zaczynają się Szare Góry), więc jedyną drogą prowadzącą do cywilizacji jest biegnący lasami trakt do Sivon. Miasteczko Twin Hills to spokojne miejsce, którego mieszkańcy nie lubią niespodzianek. Ostatnio jednak zaczęły się tam dziać bardzo dziwne rzeczy...


Młode, prężnie rozwijające się miasto leżące na uboczu szlaków handlowych, ale wykorzystujące rzekę do transportu towarów na południe. Rządzone silną ręką przez despotycznego burmistrza, barona Alberta de Bellem. Sivon jest doceniane przez wszystkich szukających odrobiny prywatności przedsiębiorców - dzięki dogodnemu położeniu miasto rzadko gości wysłanników Imperium, a Baron czyni wszystko co w jego mocy, by nie dawać im do tego pretekstu. Pomimo pozornej nudy właściwej dla odległej prowincji Sivon jest miejscem, w którym kwitną brudne interesy i w którym niejeden łotr znalazł swój dom.